5 wykresów tygodnia- coś w tej hossie jest nie tak?

hossa

Bardzo ciekawie robi się na rynku, zatem to czas na kolejnych „5 wykresów”. Tydzień został zdominowany przez dane o inflacji z USA, ale reakcja na nie wcale nie jest taka, do jakiej rynki nas przyzwyczaiły. Hossa jest coraz węższa i w zasadzie dotyczy już tylko spółek z kręgu AI w USA. Zatem pytanie brzmi – czy za rogiem czai się coś większego?

Rynek (znów) gra niską inflację

Jakby na Wall Street brakowało optymizmu, swoją działkę dołożyły dane o inflacji z USA za maj, które okazały się naprawdę bardzo dobre. Inflacja bazowa wyniosła 0,2% m/m a na niższym poziomie zaokrągleń było to zaledwie 0,16% m/m. W efekcie roczna inflacja również pozostała niższa – zarówno ogółem, jak i bazowa. Sam J Powell podkreślał, że takie właśnie publikacje Fed chce oglądać. Czego chcieć więcej?

inflacja a hossa

Choć dane o inflacji za maj z USA okazały się sporo lepsze od oczekiwań, roczna inflacja w usługach nadal jest na poziomie 5%! Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Macrobond

Może ewentualnie spadku inflacji w usługach. Ta bowiem nadal wynosi ponad 5%, a usługi bez wynajmu pokazały nawet wzrost do 5%. Jednak to właśnie w tej kategorii mamy największe… zaskoczenie spadkiem inflacji. Jak to w ogóle jest możliwe? W maju spadły koszty ubezpieczeń samochodów, dzięki czemu zatrzymała się inflacja usług transportowych, dzięki czemu inflacja usług bez wynajmu wzrosła jedynie o 0,1% m/m. Ale traf chciał, że w ubiegłym roku w maju w tej kategorii w ogóle nie było wzrostu cen! W efekcie dynamika roczna wzrosła. Także można na to różnie patrzeć – dane miesięczne były świetne i tak można je ocenić zakładając, że nie był to jednorazowy wybryk i kolejne publikacje również będą sprzyjające.

Ogólnie od dłuższego czasu uważam, że zasadniczy problem inflacji został rozwiązany, ale mamy do czynienia z wyższą inflacją strukturalną, a zatem nawet przy powrocie do normalności będzie tu dużo szumu, który może zachęcić Fed do utrzymania restrykcyjnej polityki być może dłużej niż jest to uzasadnione – jak to już to w przyszłości bywało (wtedy u schyłku cyklu koniunkturalnego, teraz trudno powiedzieć jak ten moment w cyklu należy nazwać).

Fed nie pali się z obniżkami

Fed oczywiście ucieszył się z lepszych danych za maj, ale utrzymał dość jastrzębi ton. Tzw. kropki, które pokazują oczekiwania członków Fed co do poziomu stóp pokazały dość sporą zmianę względem marca – w górę. Fed do tego podniósł prognozy inflacji na ten i przyszły rok (choć nieznacznie).

oszczędności

Według szacunków BEA Amerykanie nawet z nawiązką wyczerpali już nadwyżkowe oszczędności, co może doprowadzić do dość gwałtownego wyhamowania konsumpcji.

Kluczowe pytanie na teraz brzmi – czy Fed nie przeciągnie tej liny zbyt daleko. Na wykładzie w Karpaczu pokazywałem, że szacunki (zgrubne oczywiście) dotyczące wyczerpania „covidowych” oszczędności idą w parze z gorszymi danymi o sprzedaży i pogorszeniem wskaźników nastrojów. Mam wrażenie, że Fed szykuje nas na obniżkę bardziej w grudniu niż we wrześniu. Jeśli mamy scenariusz soft landing i konsument znów nas zaskoczy, taka strategia się sprawdzi. Jeśli jednak konsument zaciągnie hamulec ręczny gospodarka może gwałtowniej zwolnić. Dane zdają się coraz bardziej taki scenariusz sugerować, ale pamiętajmy – tak zaburzonego cyklu nie mieliśmy chyba nigdy, co wymaga pokory w interpretowaniu otaczającej nas rzeczywistości. Choć ostatecznie Fed nie miał wielkiego wpływu na rynek uważam, że jego decyzje są bardzo ważne. Bez mocnego konsumenta w końcu w łańcuchu wartości zabraknie środków na kolejne serwery do trenowania modeli.

Hossa na US tech ma się w najlepsze – ale czy to dobrze?

Od niedawna podczas poniedziałkowych spotkań staram się wpleść sekcję wygrany/przegrany tygodnia, koncentrując się na amerykańskich spółkach. Tym razem jednak z flagowych walorów mieliśmy praktycznie samych wygranych. Weźmy pierwszego z brzegu Apple. Spółka, która jeszcze niedawno postrzegana była jako „nieumiejąca w AI” i tracąca w wyścigu innowacyjności na konferencji dla deweloperów ogłosiła partnerstwo z OpenAI i proszę – kilkanaście procent w dwie sesje na papierze o kapitalizacji powyżej 3 bilionów dolarów! (swoją drogą ten ruch nie zaczął się od razu, ale to inna historia).

apple hossa

Apple dołączył do spółek wycenianych powyżej 30 cena/przyszłoroczny zysk. Choć spółka była „pickiem” modelu w połowie ubiegłego roku mam co do niej mieszane odczucia. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Bloomberg.

Oczywiście za chwilę posypały się rekomendacje jak to wszyscy nie rzucą się na wymianę iPhonów, aby mieć tam funkcje AI (i tu zauważcie ten wątek o nadmiarowych oszczędnościach i stopach Fed). Zastanawiają mniej jednak dwie kwestie.

Po pierwsze, ja rozumiem, że mieliśmy niezłe raporty od Broadcom, Oracle i Adobe, ale wszystkie te – niemałe przecież spółki, podobnie jak Apple, zyskiwały od razu po kilkanaście procent. Jeśli każda, nawet dobra (ale też w każdym przypadku nie przełomowa) informacja powoduje reakcję tej skali, to jak długo taki stan rzeczy może trwać?

Coś tu jest nie tak…

Po drugie, zauważcie, że potężna hossa na tech jest coraz bardziej osamotniona i nie mówię tu już nawet o naszym rodzimym podwórku, gdzie GPW i złoty zbierały po prostu bęcki w rytm mocnego dolara i słabej Europy (ok Francja, trochę polityka, ale myślę, że to też po części pretekst).

Słabe w zasadzie jest wszystko co procykliczne – waluty, indeksy tradycyjnej gospodarki, indeksy rynków wschodzących (w większości), a mocne obligacje.

W USA słabną też wyraźnie nastroje konsumentów – kolejny niepasujący element. W przeszłości np. dywergencje Nasdaq czy S&P500 z Dow Transportation czy też z Russell 2000 potrafiły zwiastować problemy (w tym zbliżający się koniec bańki dot-com).  

hossa

Rekordy na Nasdaq idą w parze ze słabością… niemal wszystkich innych rynków. Źródło: XTB

Myślę, że to może skłaniać wielu inwestorów do próby kupowania tych słabych rynków, ale nie jestem pewien czy to jest taki dobry pomysł. Bo jeśli te dywergencje faktycznie zapowiadają problemy, to i te rynki nie będą rosnąć. Jest to chyba raczej etap „wyciskania cytryny” na tym, co jeszcze chce szybko rosnąć.  

Indie postraszyły tylko na chwilę, ale dały pretekst do Rozmowy

Na koniec mały off-topic. Do niedawna na rynku mieliśmy taki stan, w którym złe nastroje – nawet jeśli się pojawiają, nie trwają zbyt długo. Tak też było z reakcją na wybory parlamentarne w Indiach. Okazało się, że partia Modiego nie uzyskała samodzielnej większości i obawy o niestabilną koalicję wysłały lokalny rynek o ponad 10% w dół. Po tej korekcie jednak nie ma już śladu (!), ale cała sytuacja dała pretekst do czerwcowej Rozmowy Miesiąca.  

HOSSA indie

ETF na MSCI Indii (INR.FR) radzi sobie bardzo dobrze, a wybory były wystraszyły inwestorów jedynie na moment. Źródło: XTB

Uznałem, że o Indiach mówimy tak mało, że kiedy jeśli nie teraz? Łapcie zatem sporą dawkę wiedzy i fascynacji doktora Patryka Kugiela:

A co Wy sądzicie o obecnym stanie rynku? Dajcie znać w komentarzach.

7 thoughts on “5 wykresów tygodnia- coś w tej hossie jest nie tak?

  1. Dzien Dobry
    Czy obligacje niemieckie nadal sa lepsze od amerykanskich ,brytyjskich ?czy przecenione obligacje europejskie są okazja czy lepiej ich unikać do wyborów w Francji?

    1. to jest ten sam play co globalne rynki
      jeśli sentyment się odwróci na dobre, złoty będzie pod presją
      na razie przesunął się z mocno przewartościowanego do przewartościowanego trochę mniej

  2. Może się okazać że Pan znowu coś wykracze. Jak kiedyś padło pytanie o sprzedaż dolara to było to coś koło jego szczytu. A teraz pada pytanie o hosse. Cżyżby zawrotka ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.